Cześć,
jakoś tak wyszło, że miałem chęć tylko na lądowanie 777 Emirates. Oczywiście z moim szczęściem pociągi się poopóźniały no i się nie wyrobiłem :)
Szybka decyzja... mam czas, więc czemu by nie zostać na start :)
Mówiłem już, że nie mam szczęścia ? Akurat dzisiaj Triple Seven poszedł z krótszego pasa zamiast elegancko podjechać do spragnionych spotterów na Wirażowej... jak pech to po całości :)
No ale... nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, miło się z ludźmi gadało, zdjęcia też mi się podobają. Ogólnie dzień zaliczam do całkiem udanych... no może prócz Emiratów.
Może jeszcze coś się wymodzi z tego dnia. Póki co musi wystarczyć :)
Pzdr
A
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz